piątek, 20 listopada 2015

Świat oczami jedynaczki

Czy tak na prawdę fajnie jest być jedynakiem?
Hmm... wiele osób powie pewnie,że tak. Masz wszystko dla siebie, nie musisz się z nikim dzielić swoimi rzeczami, z nikim nie musisz rywalizować w domu,masz być może lepszy start w życie w kwestii finansowej.
Otóż ja jestem jedynaczką i opiszę Wam moje zdanie na ten temat. Bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :D


Zacznę od tego odkąd pamiętam,zawsze chciałam mieć rodzeństwo. Nie mam zbyt wielu kuzynów i kuzynek,którzy są w podobnym wieku co ja (z tymi co są, gdy byłam mała widzieliśmy się zazwyczaj tylko na święta,czasami w wakacje jeszcze,więc nie miałam częstego kontaktu z nimi). Jako mała dziewczynka nie miałam też koleżanek na osiedlu,przez co większość pierwszych lat swojego życia spędzałam z dorosłymi. No bo z kim innym? Zazwyczaj musiałam bawić się sama. Często odczuwałam brak towarzystwa. Gdy poszłam do przedszkola,zakolegowałam się się z kilkoma dziewczynkami :) Wtedy dopiero zaczęłam mieć codzienny kontakt z rówieśnikami.





Skoro jestem jedynaczką, nie wiem jak to jest kłócić się z rodzeństwem ,,o nic'', nie wiem jak to jest zganiać swoją winę na rodzeństwo (wiadomo jak to dzieci; -Mamo,to ona zrobiła! -Nie prawda,bo to ona zrobiła! ),po prostu nie wiem jak to jest wychowywać się z kimś w jednym domu.



Wiadomo,rodzice (nie zawsze tylko rodzice;inne osoby również) czasami faworyzują jedno ze swoich dzieci,często porównują je ze sobą. Jedynacy tego zazwyczaj nie doświadczają (a jeśli są porównywani to np. do koleżanek,znajomych; chociaż to czasami jest jeszcze gorsze).
Ludzie często myślą o jedynakach stereotypowo. Myślą,że jedynacy są egoistyczni,empatyczni,nie umieją się niczym dzielić z innymi,wywyższają się,ogólnie są aspołeczni. Owszem, nie którzy jedynacy tacy są (najczęściej osoby bogate,ale nie tylko),ale nie można wszystkich oceniać jedną miarą. Ja mimo tego,że nie mam rodzeństwa,potrafię patrzeć na inne osoby i ich potrzeby (np.bezinteresownie pomagać),nie jestem osobą rozpieszczoną,nie myślę tylko o sobie.





Jestem osobą cichą,czasami za cichą. Na lekcji boję się powiedzieć coś na głos w klasie,mimo,że znam odpowiedź na np.jakieś pytanie nauczyciela. Wszelkie wystąpienia publiczne wywołują u mnie ogromny stres. Dodatkowo mam dosyć sporo kompleksów. Nie wiem,czy to jest związane z brakiem rodzeństwa,czy po prostu jestem taka z charakteru i posiadanie rodzeństwa nie wiele zmieniłoby. Wydaje mi się,że jedynacy są mniej pewni siebie,nie zawsze umieją odmawiać (jak ja,ale nie wszyscy posiadają taki problem).


Niżej zdjęcia z Sylwią :D




Są sprawy o których chcemy porozmawiać tylko i wyłącznie z rodzeństwem (np. rodzinne). Nie zawsze chcemy zwierzać się o tym przyjaciołom. Wiadomo,że z rodzeństwem możemy pogadać praktycznie o wszystkim. Siostra czy brat zawsze da jakąś radę :D Można nieraz powymieniać się jakimiś fajnymi rzeczami,np.siostry mogą powymieniać się kosmetykami. Jeżeli łączą nas z rodzeństwem dobre stosunki, brat czy siostra może wstawić się za nami do rodziców,pomoże ich przekonać do czegoś,np.by rodzice zakupili nam,np. nowy telefon,albo chociażby żebyśmy mogli przenocować u koleżanki ;)  Mając rodzeństwo,możemy wyjść z nimi do kina,na spacer,na imprezę,na wspólne zakupy (najczęściej dotyczy sióstr :D) Czasami robi mi się smutno,gdy widzę,co mnie omija.


Dodatkowo rodzice jedynaków są często nadopiekuńczy i nadgorliwi. Sama wiem to z własnego doświadczenia. Bardzo często mama chce ze mną wszędzie chodzić i wszystko wiedzieć. Dosłownie. Dostanę SMS-a,mama jak tylko usłyszy od razu pyta się kto napisał,co napisał i takie tam :D



Tak więc,podsumowując bycie jedynakiem ma swoje plusy i minusy. Musimy zaakceptować to,co mamy. Jedni cieszą się,że są jedynakami,a jedni nie. Jedni wolą mieć siostrę,inni brata. Moim zdaniem i tak lepiej jest mieć rodzeństwo,niż być jedynakiem :)



6 komentarzy:

  1. No witam. Ciekawy pomysł na post. Szczerze to jeszcze nigdy nie myślałem, żeby poruszyć ten temat. Oczywiście zgadzam się ze stwierdzaniem "są plusy i minusy", bo wiadomo, że to prawda :D
    Osobiście mam dwie starsze siostry. Jedna starsza o 8, druga o 12 lat. Szczerze to z najstarszą nigdy specjalnie nie gadałem. Mogę spokojnie powiedzieć, że jest mi obca, ale lubię ją jako swojego rodzaju znajomą. Za to ta druga XD
    Jak byłem mały, do wieku gdzieś 10 lat, ona zawsze mi dokuczała. Denerwowałem się na nią itp. ale teraz wiem, że robiła to z miłości. Już się tak nie przekomarzamy, a bardzo za tym tęsknię :D
    Jednak u mnie nie występowało porównanie. Jako trzecie dziecko jestem najmądrzejszy i mam najlepsze oceny (oczywiście spośród naszej trójki XD).
    Myślę, że z jednym trochę mylisz pojęcie rodzeństwa. Bardzo lubię siostrę, jednak nigdy w życiu z niczego bym się jej nie zwierzył. Między nami nie ma żadnych sentymentalnych nastroi, a gdy widzimy, że ktoś jest smutny to po prostu go olewamy i dajemy czas.
    Nie wiem, czy tak jest w innych rodzinach, ale u mnie tak to wygląda xd

    Piękne zdjęcia, świetnie wyszłaś XD
    Moim zdaniem powinnaś zmienić wygląd bloga. Owszem, jest przystępny i ładny, ale jednak niczym szczególnym się nie wyróżnia.

    ~Miki
    *jeśli nie masz co robić zapraszam na mojego bloga z opowiadaniami*
    http://historiezzapomnianychkart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo. Dziękuję za komentarz. A masz może pomysł jak mogę zmienić wygląd bloga?
      Oczywiście chętnie zajrzę na Twojego bloga.

      Usuń
  2. Hmmm.... wiadomo, że wszystkiego są plusy i minusy jak to w życiu ;p
    Raz lepiej, raz gorze. Ale miło się czyta post ;p
    Czekam na więcej ;p
    Zapraszam do obserwacji mojego bloga !

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajnie.Z milą chęcią się czyta , czekam na ciąg dalszy!:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny i pouczający post :D + świetne zdjęcia <3
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny post :) Daje dużo do myślenia :) Pozdrawiam
    konieckropka-bookgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń